Początki na dwa koła

Od dawna rozważałem napisanie czegoś na temat mojej przygody z rowerami. Zanim zacząłem korzystać z rowerów trójkołowych, jeździłem na zwykłym rowerze. Jednak zawsze było to dla mnie niewygodne, zwłaszcza z powodu porażenia nerwowego, które powoduje, że moje kończyny są spięte, utrudniając koordynację. W efekcie, wielokrotnie doświadczałem upadków, często kończących się urazami łokci i kolan. Podczas jazdy po drodze, gdy za mną jechało auto, często zjeżdżałem na pobocze, aby unikać potencjalnych niebezpieczeństw.
Preferowałem drogi leśne, gdzie czułem się swobodniej i miałem możliwość eksperymentowania z jazdą. Ostateczna decyzja o zakupie roweru trójkołowego zapadła, gdy kilkukrotnie zauważyłem zainteresowanie policji. Zdecydowałem się na ten krok dla własnego bezpieczeństwa i aby uniknąć problemów.
Pierwszy rower trójkołowy
Mój pierwszy rower trójkołowy, marki Tolek, był prostym składakiem. Jeździłem na nim przez około 7 lat, ale miał więcej wad niż zalet. Przejechanie 5 km zajmowało mi ponad pół godziny, a jedynym plusem był obszerny kosz, który pozwalał mi przewozić warzywa z działki i owoce z sadu.
Z czasem, na rynku pojawiły się nowe konstrukcje, co skłoniło mnie do zakupu nowego modelu. Mój drugi rower trójkołowy różnił się konstrukcyjnie, był wyposażony w przerzutki, silnik o mocy 500 W i, niestety, żelowe baterie w kufrach. Te baterie były znacznie cięższe od np. litowo-jonowych, co wprowadzało pewne trudności w jazdzie. Miałem nawet sytuację, gdy baterie rozładowały się 10 km od domu, co sprawiło, że droga powrotna była bardzo męcząca.

Później przesiadłem się na rower z mniejszym silnikiem, 250W, i akumulatorami litowo-jonowymi, co okazało się lepszym wyborem. Do dzisiaj cieszę się z jego użytkowania.
Odkrycie trajki

Od około 9 lat jeżdżę również na rowerze trójkołowym leżącym, zwanym trajką, wykonanym na zamówienie przez specjalistę od takich konstrukcji. Co roku dokonywałem jakichś modyfikacji.
Na początku zamontowałem napęd elektryczny, jednak to nie był najlepszy zakup. Sterownik nie pozwalał na zmianę ustawień bez specjalnego kabla, który kosztował prawie 400 zł. Ponadto, czujnik pedałowania działał nieregularnie, wspomagając nawet przy pedałowaniu do tyłu. Dodałem obicie do fotela i zamontowałem dodatkowy bagażnik na sakwę. W rzeczywistości spędzałem więcej czasu na majsterkowaniu niż na jeździe. Mimo to, jazda na tym rowerze jest znacznie bardziej komfortowa niż na standardowym trójkołowcu.
Ostatecznie udało mi się sprzedać rower, który sprawiał mi tyle trudności, kupić inny, już od polskiego producenta, który dostosował go do moich fizycznych ograniczeń.
Zalety konstrukcji leżącej
Dlaczego wygodniej jeździ się na konstrukcji leżącej? Przede wszystkim, kręgosłup i ręce odpoczywają podczas jazdy. Pokonywanie dystansów 10, 20, 40 km nie stanowi problemu, co na zwykłym rowerze siedzącym jest niemożliwe, przynajmniej w moim przypadku. Konstrukcja leżąca doskonale rozkłada ciężar, co na przykład w lesie, gdzie są drogi piaszczyste, pozwala na łatwe przejeżdżanie. To kolejna przewaga nad rowerem trójkołowym siedzącym.
Kolejnym atutem jest prędkość przemieszczania się. Przy większych prędkościach, napotykając nierówny asfalt, odczuwamy to znacznie mniej, co poprawia komfort jazdy i pozwala na osiąganie większych prędkości. Trzymając stabilnie kierownicę, można osiągnąć naprawdę duże prędkości, co daje poczucie sprawności, nawet osobom z ograniczeniami ruchowymi.
Chcąc być jak najbardziej obiektywnym, muszę również wspomnieć o minusach trajki leżącej. Przede wszystkim, trzeba uważać, aby nie wchodzić zbyt szybko w zakręty, ponieważ rower może nas przygnieść. Zawracanie również wymaga więcej przestrzeni i nie zawsze jest możliwe za pierwszym razem.
Rower trójkołowy leżący na Polskim rynku

Jako że rowerów trójkołowych leżących jest w Polsce niewiele, ich cena jest wysoka. Sklepy rowerowe nie posiadają tego typu konstrukcji. W Stanach Zjednoczonych sytuacja wygląda inaczej – jest więcej producentów i zapewne ceny są niższe. Polska na chwilę obecną posiada jedynego producenta jest nią firma Dekers z Paradyża.
Rower trójkołowy to doskonały wybór dla osób z różnymi ograniczeniami ruchowymi, ale nie tylko. Jest to również opcja dla seniorów, osób po kontuzjach czy każdego, kto szuka bezpiecznej i stabilnej formy aktywności na świeżym powietrzu. Zdrowa osoba również z pewnością doceniłaby taką jazdę.
Gdy będę miał więcej czasu, nagram materiał, jak jeżdżę takim rowerem i do jakich miejsc jestem w stanie dojechać. Postaram się również opowiedzieć więcej o praktycznych aspektach. Jeśli ktoś z was rozważa zakup takiego rowera, napiszę na co zwrócić uwagę. Mój pierwszy zakup nie był do końca przemyślany, więc moje doświadczenia mogą się komuś przydać.
Co daje mi rower trójkołowy?
Jazda na rowerze trójkołowym wnosi do mojego życia nieocenioną wartość, zarówno pod względem fizycznym, jak i emocjonalnym. To nie tylko sposób na aktywność fizyczną, ale także na niezależność i wolność. Dzięki trzem kołom, rower zapewnia stabilność i bezpieczeństwo, co pozwala mi pokonywać ograniczenia wynikające z utrzymaniem równowagi. Jazda na rowerze trójkołowym to także doskonała okazja do spędzania czasu na świeżym powietrzu, cieszenia się naturą i odkrywania nowych miejsc, co znacząco wpływa na moje samopoczucie i redukcję stresu.
Rower trójkołowy, dzięki swojej unikalnej konstrukcji, umożliwia mi przewożenie bagażu z łatwością, co jest szczególnie przydatne podczas codziennych zakupów czy planowania dalszych wyjazdów. Jazda na tym rowerze to także świetny sposób na utrzymanie kondycji i zdrowia, ponieważ pozwala na ćwiczenie wielu grup mięśniowych w niskoobciążeniowy sposób, co jest idealne dla osób w każdym wieku.
Na poziomie emocjonalnym, jazda na rowerze trójkołowym daje mi poczucie niezależności i samodzielności. Jest to czynność, która pozwala na chwilę zapomnieć o codziennych problemach, skoncentrować się na teraźniejszości i cieszyć się prostymi przyjemnościami życia. Ponadto, daje mi możliwość nawiązywania nowych znajomości i dzielenia się moją pasją z innymi.
Podsumowując, jazda na rowerze trójkołowym wnosi do mojego życia znacznie więcej niż tylko sposób na przemieszczanie się. To źródło radości, wolności oraz zdrowia, które pozwala mi na pełniejsze i bardziej satysfakcjonujące życie.